W ostatnim czasie bardzo duży nacisk kładzie się na naturę i wydawałoby się, że nic nie jest w stanie jej zastąpić, zwłaszcza w takim procesie jak rozwijanie się i wykluwanie piskląt. Tymczasem wylęgarki to urządzenia, które doskonale zastępują kwokę. Zapewniają optymalne warunki pozwalające na prawidłowy rozwój w okresie inkubacji, ale przede wszystkim robią to w sposób ciągły, gwarantując powodzenie całego procesu, podczas gdy kwoka może zejść z jaj i całkowicie zrezygnować z ich wysiadywania. Urządzenia te z powodzeniem są wykorzystywane zarówno na dużych fermach drobiu, jak i w niewielkich gospodarstwach zajmujących się hodowlą jedynie hobbystycznie.
Inkubator do jaj tak jak inne urządzenia techniczne jest coraz bardziej zaawansowany. Na rynku można już znaleźć wersje w pełni zautomatyzowane, które nie wymagają dodatkowych czynności ze strony hodowcy, poza doglądaniem jaj i sprawdzaniem, czy w ich środku rozwija się pisklę. Wylęgarki zapewniają cyrkulację powietrza oraz stałą temperaturę, która powinna wynosić między 37,3℃ a 37,9℃. Warto docenić tę funkcję, ponieważ nawet niewielkie odchylenie może mieć zły wpływ na młode. Są to też urządzenia kontrolujące wilgotność, która w czasie inkubacji musi mieścić się w przedziale od 25% do 60%, a podczas wykluwania może wzrosnąć nawet do 70% czy 80%. Nowoczesne inkubatory samodzielnie rozprowadzają wodę w kanalikach, utrzymując właściwy poziom wilgotności, a użytkownik musi jedynie wypełniać zbiornik lub w specjalnych uchwytach umieścić butelki z wodą. W czasie rozwoju piskląt bardzo ważne jest także obracanie jaj. W przypadku drobiu należy robić to minimum dwa razy dziennie. Używając prostych wylęgarek, trzeba robić to ręcznie. Z kolei te nowocześniejsze są często wyposażone w tacę pozwalającą na półautomatyczny obrót jaj za pomocą jednego ruchu lub nawet w pełni automatyczny.